Koniec świata

W wielu miastach świata, w tym w Toruniu, wiszą plakaty:

“…Trąbcie w trąbę…Przestrzegajcie lud”
Dzień Sądu Księga Ezechiela 33:3
Blow the Trumpets
21 Maja 2011
Biblia o tym zapewnia!

Donosi o tym http://familyradio.com/

Mam nadzieję, że nie skończy się to tak jak historia Heaven’s Gate której członkowie popełnili samobójstwo. Albo po 21 maja grupa ogłosi, że dzięki ich działaniom koniec świata chwilowo nam nie grozi, albo będzie siedzieć cicho i za kolejnych parę lat ogłosi “absolutnie niepodważalną prawdę”.Mam nadzieję, że to drugie.

Mechanizm takich działań jest prosty i znany od starożytności: najpierw trzeba wzbudzić poczucie lęku, może jednak coś w tym miejsc, może coś nam grozi. Potem zjawia się grupa lub guru, który je uśmierzy nakazując recytacje, śpiewy, bądź rytuały, których magia ma odwrócić nieszczęście. W rzeczywistości takie praktyki “wysysają” energię neuronalną ze stanów lękowych, które wywołane są przez pobudzenia mózgu, ośrodków podkorowych i prawej półkuli. Tego typu praktyki widać też w marketingu (pisze o tym Martin Lindstrom w “Zakupologii”, książce o neuromarketingu, widać w życiu politycznym, jak i w religijnym w naszej słynnej stacji radiowej – nastraszmy i ukoimy. Poczujemy się od razu lepiej.

Wiem to z własnego doświadczenia bo w 1975 roku jako młody student bez grosza szukałem pracy i miejsca do spania w Sztokholmie, aż trafiłem na grupę Hare Krishna. Okrutny świat jest zły, jest przeciwko nam, ale nasza mantra nas ochroni. Faktycznie. Pośpiewajcie przez kilka dni Hare Krishna i wszelkie lęki i zmartwienia wyparują wam z głowy, zostanie tylko mantra, a grupa za was podejmie wszystkie decyzje.

Nie wiem jak zniosą to wyznawcy Sathya Sai Baby, których są miliony, a właśnie dzisiaj ich bóg umarł. Historia Auroville, Miasta Świtu, którym szczyciły się Indie gdy w 1977 przekraczałem granicę Pakistańsko-Indyjską, pokazała że po śmierci Sri Aurobindo pojawiło się wiele problemów, ale miasteczko jakoś przetrwało. SSB umarł chociaż zapowiadał, że pożyje do 2020 i wcale się nie zestarzeje, planował zapewne wniebowstapienie ale mu się nie udało.

About wduch

Google: W. Duch
This entry was posted in Kognitywistyka, Paranormalne and tagged . Bookmark the permalink.

2 Responses to Koniec świata

  1. wduch says:

    Może nie u każdego, jak widać po Pana zachowaniu. Beczenie nie ma magicznych własności ale wielu ludzi to uspokaja bardziej niż podśpiewywanie. Herbert Benson z Harvardu badał to już w latach 70. na ludziach praktykujących medytację transcendentalną, a potem powtarzających “one, one, one …”. Efekt fizjologiczny i psychologiczny był taki sam, nazwano to “relaxation response”, reakcją relaksacyjną. Oczywiście zamiast mantrowania można poćwiczyć tai chi lub pograć na instrumencie.

    Ostatni koniec świata 21.05.2011 okazał się tylko sądem ostatecznym, który odbył się na płaszczyźnie duchowej, dlatego nikt go nie zauważył, prawdziwy koniec świata – co do tego wielebny Harold Camping nie ma nadal żadnych wątpliwości – będzie za 5 miesięcy, 21.10. Jego 66 rozgłośni radiowych i wielu programów TV słuchają miliony od USA po Moskwę. To jest ojciec dyrektor do n-tej potęgi.

    Pytanie kognitywistyczne: dlaczego ludzie nie uczą się na podstawie obserwacji setek lub tysięcy błędnych proroctw, tylko uparcie wierzą w kolejne? Kultura Majów praktycznie zniknęła i nic nie wskazuje na ich niesamowitą wiedzę, skoro własnej zagłady nie przewidzieli, ale rok 2012 straszy.
    Odpowiedź kognitywisty: konieczny jest kompromis pomiędzy opieraniem się na własnym doświadczeniu, a opieraniem się na wskazówkach i informacjach z drugiej ręki, to przykład dylematu stabilności-plastyczności, który jest jednym z centralnych tematów mojego wykładu. O tym, czy będziemy słuchać wskazówek czy też opierać się bardziej na własnym doświadczeniu decydują geny, więcej na ten temat tutaj:
    http://www.is.umk.pl/~duch/Wyklady/Kog1/15-wola.htm

  2. Michał says:

    Koniec świata odbywa się co parę lat. Zajrzałem do sieci, kto to Sai Baba (znajomy Hindus go wielbi) – okazuje się, że to n-ta reinkarnacja. Podejrzewam, że będą kolejne:)

    Poszedłem kiedyś na wykład, który zapowiadał się jako etnologiczno-historyczny. Ani się obejrzałem, a wokół mnie pełno było beczących mantry z żarem w oczach. Wyszedłem, bo uznałem że to głupie, ale mam poczucie że na mnie takie rzeczy i tak nie działają. Czy u każdego można wywołać pseudoreligijne odczucia w ten sposób?

Leave a reply to wduch Cancel reply